Czołową wizytówką Gołdapi są tężnie i teren wokół nich. W tej okolicy Gołdapi, w strefie uzdrowiskowej często przebywają dziesiątki, a nawet setki spacerowiczów, kuracjuszy, turystów i gołdapian.
Taka „perełka” zbudowana za samorządów Marka Mirosa wymaga szczególnej opieki, troski i uwagi obecnie rządzącej ekipy. Warto to podkreślić – „obecnie rządzącej ekipie”, która z klucza lokalno – politycznego jest tu powołana jako kadra zarządzająca, i to ta, która kieruje bieżącym funkcjonowaniem tej infrastruktury, i to ta, która prowadzi budowę „najsławniejszej”, gołdapskiej, uzdrowiskowej inwestycji.
Abstrahując od rzeczy fundamentalnych związanych z dzielnicą uzdrowiskową – w tym miejscu skupmy się na uciążliwych drobiazgach, które rysują obraz i opinię na temat dbania o to, co już mamy.
Tymi drobiazgami są m.in. uciążliwe kałuże, które długi czas „stoją” w obniżeniach na deptaku między tężniami po każdym deszczu. To źle ukształtowane podejścia na schodki drewniane, krzywe i wysokie. Takie funkcjonalne „inaczej” elementy infrastruktury zapewne szczególnie „doceniają” osoby starsze i niepełnosprawne.
Na załączonych zdjęciach jest kilka przykładów takich sytuacji. Otwórzcie państwo oczy, którzy jednocześnie sprawujecie funkcje kierownicze i samorządowe. Czy tak trudno było zorganizować przez ostatnie miesiące, a nawet lata kilka taczek odpowiedniego kruszywa i zadbać o właściwe wyprofilowanie szutrowych alejek i ścieżek? Czy do prawdy takie pytanie trzeba skierować aż do samego burmistrza? C.d.n.