Żyli tu przed nami
Pierwsi ludzie pojawili się na terenie Mazur w paleolicie – starszej epoce kamienia – około 14 tysięcy lat temu. Działo się to po wytopieniu lądolodu zalegającego przez tysiąclecia bezludną pustynię lodową.
Byli to myśliwi wędrujący w poszukiwaniu pożywienia, nie posiadający stałych siedzib. Prawdopodobnie podążali śladami reniferów żywiących się roślinnością tundrową. Łowcy reniferów ze schyłkowego okresu epoki lodowej zakładali obozowiska nad brzegami rzek i jezior. Te niewielkie grupy ludzkie współczesna nauka zalicza do późno paleolitycznego kręgu kultur z liściakami – narzędzi krzemiennych (kultura ostrzy trzoneczkowatych). W mezolicie, środkowym okresie epoki kamienia, trwającym od około 8 tysięcy do 4,5 tysięcy lat p.n.e. pojawiają się grupy należące do kundajskiego kręgu kulturowego. Zajmowały się łowiectwem, zbieractwem i rybołówstwem. Przechodzą one do na wpół osiadłego trybu życia dzięki obfitości pożywienia. Skończyła się epoka lodowa około 8 tysięcy lat p.n.e. i tereny późniejszych Mazur przestaje porastać tundra, a pojawiają się lasy strefy umiarkowanej. Pozostałości mezolitycznych obozowisk odnaleziono w Ostrowie i Kociołku. Ciągłość osadnicza występuje od 4000 lat p.n.e. Wiemy to z wykopalisk archeologicznych. W neolicie – młodszej epoce kamienia (4500- 1700 lat p.n.e.) pojawiają się pierwsze osady zamieszkane przez wspólnoty rodowe. Okres ten jest słabo rozpoznany. Brak jest śladów z tej epoki. Prawdopodobnie wczesno-rolnicze ludy neolityczne przejęły od sąsiadów umiejętności wytwarzania glinianych naczyń. Groby szkieletowe z neolitu zawierają gliniane naczynia i kamienne narzędzia. Około 1000 lat p.n.e. rozpoczyna się na tych terenach epoka brązu- pojawiają się pierwsze wyroby metalowe, właśnie z brązu. Znaleziono je w Grunajku i Gołdapi. Brak jest natomiast śladów siedlisk ludzkich. Od około 400 lat p.n.e. występują wyroby z żelaza.
Ludy zamieszkujące obszar Warmii i Mazur pozostawiły wiele śladów m.in. w postaci ceramiki zdobionej różnymi ornamentami. Początkowo były to ludy ceramiki grzebykowej. Nowe plemiona, między 3500, a 2000 lat p.n.e. należały do kultury pucharów lejkowatych. Kolejne pozostawiały po sobie kuliste amfory. W VI i V wieku p.n.e. ziemie między Wisłą a Niemnem zostały zajęte przez Prabałtów. W epoce brązu rozwijała się kultura łużycka. W okresie wędrówki ludów w IV- V w n.e. napłynęła ludność epoki kurhanów zachodniobałtyjskich.
Podział plemion pruskich w XIII w., wg. M. Toeppena.
Źródło: Historia Mazur. Przyczynek do dziejów krainy i kultury pruskiej”, Olsztyn 1995
W połowie XIX wieku do ludów, które zasiedlały około połowy pierwszego tysiąclecia p.n.e. wschodnie i południowo-wschodnie wybrzeże Bałtyku przylgnęła sztucznie stworzona nazwa plemion bałtyjskich – Bałtów. Pierwotne siedziby plemion bałtyckich leżały w dorzeczu Dniepru, Dźwiny i Oki. Około 2500 lat temu plemiona bałtyjskie rozbiły się na odłamy: zachodniobałtycki i wschodniobałtycki. Pojęcie Bałtów obejmuje Prusów, Jaćwingów, Litwinów i Łotyszy. Prusowie stanowili zachodni odłam Bałtów. Byli oni pierwszymi poświadczonymi historycznie mieszkańcami naszych ziem.
Jaćwingowie według archeologów prowadzących kilkanaście lat temu badania przy Pięknej Górze.
Jaćwingów Polacy nazywali Poleksianami, Litwini – Denove (Deynowe), Krzyżacy- Sudowami, a Rusini – Jatwiagami. Nazwa Prusy w źródłach pojawiła się po raz pierwszy w IX w. w południowo-niemieckim wykazie ludów, głównie słowiańskich, u Geografa Bawarskiego. Krainę między Wisłą a Niemnem nazwał mianem „Bruzi”. Prusy wzmiankowane są około 966 r. przez Ibrahima ibn Jakuba, żydowskiego kupca z arabskiej Hiszpanii wędrującego po środkowej Europie. Pojawiają się następnie w „Żywocie św. Wojciecha” i „Żywocie św. Brunona z Kwerfurtu”. W wersji łacińskiej pierwszy zapis znalazł się w „Dagome iudex”, dokumencie z X w. W wersji łacińskiej ludy te nazywano Pruzi, Bruzzi, Prussi, Prutheni. W wersji niemieckiej Pruessen, Altprussen. Niejasna jest etymologia słowa „Prusy”. Nie była to własna nazwa mieszkańców tych ziem, a nazwa nadana im przez sąsiadów. Nazwa Prusy wywodziła się być może od określenia zajęcia- hodowcy koni, koniarze. Według niektórych wywodzi się z języków bałtyjskich, od czasowników „rozumieć”, „pojmować”: pruskie „pruta”- rozum” i wykształciła się w wyniku nawiązywania kontaktów przy istniejącej barierze językowej. Sami Prusowie nie przyswoili sobie tej nazwy i określali się przeważnie nazwą regionu z którego pochodzili. Najważniejszym krzyżackim źródłem wiedzy o Prusach jest kronika Piotra z Dusburga „Chronicon terrae Prussiae” doprowadzona do 1326 r.
Od nazw poszczególnych plemion Prusów, które znamy od krzyżackiego kronikarza Piotra z Dusburga, pochodziły nazwy krain: Pomezania, Pogezania, Lubovia (ziemia sasińska), Galindia, Sudowia, Warmia, Wielka Barcja, Mała Barcja, Sambia, Natangia, Nadrowia, Skalowia. Inne źródła z XII i XIII w. wymieniały jeszcze Lanzanię, Peragodię, Zlinię, Getwesię (być może tożsama z Jaćwieżą). Łącznie ziemie pruskie obejmować miały dziesięć dużych terytoriów plemiennych i około dwudziestu mniejszych ziem. Nazwa Prusy (łacińskie Prussia, Borussia) określała terytorium zamieszkałe przez te plemiona. Wśród obejmowanych wspólną nazwą plemion pruskich wykształcało się poczucie wspólnoty pruskiej opartej na języku, kulturze i tradycji.
W dorzeczu Pregoły (która toczy do Bałtyku wody także z Jarki, Gołdapy i Węgorapy) leżały takie pruskie prowincje jak: Sambia; Nadrowia; Barcja; Natangia; ziemia Galindów i Sasinów oraz wschodnia część Pogezanii i Warmii. Mieszkańcy tych krain – Prusowie ale też Jaćwingowie używali dialektów bałtyckich należących do grupy zachodniej języków bałtyckich. Grupę wschodniobałtycką tworzyły języki Litwinów, Kurów i Łotyszów. Powszechnie uważa się, że języki bałtyckie są dziś ze wszystkich istniejących języków indoeuropejskich najbardziej archaiczne, najbliższe pierwotnego typu języka praindoeuropejskiego.
Do podboju krzyżackiego w XIII w. Prusowie nie stworzyli własnej państwowości. Po przeprowadzeniu podboju ziem pruskich Krzyżacy zawłaszczyli nazwę Prusy nazywając się Panami Pruskimi. Po sekularyzacji państwa zakonnego pojawiły się Prusy Książęce, następnie Królestwo Pruskie, które zwykle kojarzone jest z niemieckim militaryzmem i ekspansjonizmem. Z tym jednak pierwotni mieszkańcy naszych ziem nie mieli nic wspólnego.
Prusowie żyli w warownych osadach wzniesionych w trudnodostępnych miejscach. W okresie wpływów rzymskich (przełom er- 375 rok n.e.) informacje o ludach bałtyjskich docierały do Rzymu dzięki kupcom handlującym bursztynem. Z tego czasu zachowały się liczne cmentarzyska ciałopalne. Obok nich w III i IV w. n.e. występowały groby szkieletowe pod dużymi kurhanami usypanymi z kamieni. W początkach naszej ery następuje rozkład wspólnoty rodowej i różnicowanie się społeczeństwa pruskiego. Cmentarzyska z V i VII w. n. e. są znacznie mniejsze niż wcześniejsze i kryją szczątki jednej lub kilku rodzin, a nie całego rodu. W tym okresie groby szkieletowe znowu ustępują grobom ciałopalnym umieszczonym pod rodzinnymi kurhanami. U części plemion trwa jednak zwyczaj palenia zmarłych na cmentarzyskach bez kurhanów. W VII w. n. e. zaprzestano użytkowania cmentarzy kurhanowych i aż po XII wiek nie zachowały się miejsca grzebania zmarłych.
Na obszarze powiatu gołdapskiego zachowały się liczne ślady osadnictwa bałtyjskiego. W okolicach ujścia rzeki Gołdapy z jeziora Gołdap przez około 8 tysięcy lat istniał rozległy i wieloepokowy zespół osadniczy (od schyłku paleolitu około 10 tysięcy lat p.n.e. do epoki wczesnego brązu około 1500 lat p.n.e.). Mieszkająca tutaj ludność zajmowała się rybołówstwem jeziornym, pasterstwem i łowiectwem. Max Toeppen w „Historii Mazur” z 1870 r. przywołuje informację Caspara Hennenbergera z 1595 r. że:
„w okolicy rzeki Jarki (wpływającej do jeziora Gołdap) Lorenz von Halle, {starosta olecki (straduński) 1561- 1568} znalazł wiele osobliwych narzędzi wojennych. Prawdopodobnie pochodziły one z czasów pogańskich”.
Śladem osadnictwa Nadrowów jest pięknie zachowane wczesnośredniowieczne grodzisko w Bałupianach na Piłkalni (Ballupoenen, Petroleumsberg, Schlossberg, Góra Zamkowa).
Zachowały się też ślady osadnictwa Galindów z okresu wpływów rzymskich (przełom er- 375 rok n.e.) w postaci grodziska z wałem zaporowym na wzgórzu we wsi Grodzisko 191 m. n.p.m. Istniało ono również w okresie wczesnego średniowiecza, prawdopodobnie do XIII stulecia. Max Toeppen w „Historii Mazur” obszernie pisze o nim:
„…Wśród nich znajduje się Grodzisko, leżące obok wsi o tej samej nazwie. Caspar Hennenberger w 1595 roku wspominał „piękne dawne wzgórze zamkowe”. Proboszcz Georg Andreas Helwing także pamiętał o nim zauważając, że droga na to wzniesienie jest stroma i nieprzystępna, a na szczycie można rozpoznać jeszcze ruiny i zapadliska dawnego umocnienia. Dodał, że znajdowano tam najróżniejsze pozostałości z żelaza i brązu, broń i tym podobne wyroby. Grodzisko dokładniej opisuje w 1726 roku proboszcz Paul Bernhard Drigalski z Kut:” Wejście na tę górę z powodu okropnych wysokości i stromości jest prawie niemożliwe. Tylko północny stok schodzi nisko i tamtędy zapewne wiodła droga na szczyt. W widocznym jeszcze szańcu musiała być brama, pozostało tam bowiem przebicie. Z pewnością wzniesienie dźwigało twierdzę, świadczy o tym wiele pozostałości. Rozegrała się tam także spora bitwa, gdyż odnaleziono liczne instrumenta bellica, jak żelazne groty oszczepów i strzał, różnego rodzaju mosiężną broń i ostrogi. Góra ma około 4 do 5 zagonów długości i tyleż szerokości. W środku widać zagłębienie, w którym dawniej stała woda. Ale- jak mi opowiadał pewien starzec- gdy we wsi zabrakło wody i wieśniacy osuszyli leżącą u podnóża rzeczkę, znaleźli w ziemi świerkowe rury prowadzące wodę z oddalonego o ćwierć mili Jeziora Gasewskiego. Gdy rozbili te rury, zniknęło także źródło na szczycie. Z wielu odnalezionych tam pamiątek, udało mi się zachować przede wszystkim dwie identyczne monety z miedzi lub stopu metali, wielkości tynfa i grubości talara. Na jednej stronie był wybity wizerunek młodego mężczyzny i napis Alexander Imperator Romanus, na drugiej- portret boga z łukiem i strzałą, podpisany Mars. Potem otrzymałem bransoletę z takiego samego metalu, otwartą, mogła być więc wciągana i ściągana. Posiadam jeszcze kamień przypominający polski obuch, z otworem w środku. Było to bez wątpienia narzędzie wojenne. Podróżnik z 1847 roku napisał o Grodzisku, że „jeszcze trzy lata temu na jego wierzchołku znajdowała się woda, resztka stawu, który przed kilkoma dziesiątkami lat był rozległy i głęboki. Na wzgórzu znajdują się stare mury, wcześniej zapewne stała tu budowla. Powodów do takiego przypuszczenia dostarcza cała powierzchnia góry. Jej szczyt dominował nad okolicą. Wspięcie się na nią sprawiało niejaką trudność, gdyż ściany wzniesienia idą stromo w górę i jedynie północne zbocze porastają zarośla.” (…) ” Wspominane rurociągi ze świerkowych pni koło Grodziska też miały połączenie z wydrążeniem studziennym. Przeznaczenie grodów na wzniesieniach określił chyba słusznie Georg Andreas Helwing. Były one jednocześnie strażnicami, z których przekazywano daleko widoczne sygnały świetlne, oraz miejscami obronnymi, w których okoliczni mieszkańcy znajdowali kryjówkę i ochronę przed silniejszym nieprzyjacielem.”
W Okrasinie odkryto cmentarzysko płaskie z pierwszej połowy I w. n.e. i z II w. n. e. W Boćwince od II w. n.e. istniała osada otwarta, obok której znajdowało się cmentarzysko. Odkryto tam resztki starożytnej chaty sprzed około 1600 lat. W Nowej Boćwince odkryto cmentarzysko , w którym od początku V w. n.e. groby szkieletowe zastąpiono ciałopalnymi. Dwa stanowiska archeologiczne zlokalizowano w okolicach Główki. Są to pozostałości osad z okresu wpływów rzymskich (około II- IV w. n.e.). Są to pozostałości osad z okresu wpływów rzymskich (około II- IV w. n.e.)w których ludność z rud darniowych wytapiała żelazo. W późniejszych Romintach Cesarskich (obecnie rosyjskie Radużnoje) istniało cmentarzysko w II w. n.e.
W okolicach dzisiejszego miasta Gołdap stykały się granice Galindii, Nadrowii i Jaćwieży. Na północ od rzeki Gołdapy leżała Nadrowia, na zachód i południe znajdowała się Galindia. Na wschód i południowy wschód rozciągała się zachodnia rubież Jaćwieży. Na podstawie informacji Klaudiusza Ptolemeusza w II wieku naszej ery można umieścić Galindów na Pojezierzu Mazurskim, a na wschód od nich Sudawów (Jaćwingów, Jaćwięgów).
Nazwa Nadrowia pochodzi od pruskiego słowa „druvis” – „barć, wydrążone drzewo”. Odpowiadać to miało jednemu z głównych zajęć – bartnictwu. Nazwa krainy Natangii została utworzona z pruskich wyrazów „kraina o spływających wodach”. Galindia – nazwa od pruskiego słowa „galas” czyli „kraniec, koniec” – kraj położony na skraju osadnictwa Prusów. Według Dusburga w połowie XIII w. Galindia była bezludną krainą jezior pokrytą puszczą. Sambia – „kraj rolniczy, kraj nizinny” – pruskie „same”- „pole”.
Liczne są ślady po osadnictwie Jaćwingów (Sudowów). Jaćwingowie byli ludem osiadłym, rolniczym, zajmowali się hodowlą. Szczególnie wysoko cenili konie, a kumys był ulubionym napojem elit. Popularny był też miód pitny. Jaćwingowie mieli też drugie oblicze- zwłaszcza zimą podejmowali łupieżcze wypady na terytoria sąsiednie. Stąd liczne konflikty z Polakami i Rusinami.
Na południe od Szeskich Wzgórz rozciągały się włości jaćwieskiego plemienia Kymenow. Od Wiżajn po Puszczę Romincką leżały włości plemienia Weyze. Od okolic Mieruniszek po Gołdap tereny plemienia Meruniska.
Max Toeppen w „Historii Mazur” pisał:
„Znaczną wysokość w paśmie wzgórz ciągnącym się od Węgorzewa w stronę Gołdapi osiąga Góra Gołdapska. Jej szczyt składa się z czterech ostrych wierzchołków. Las na łagodnie wznoszących się stokach do połowy został wykarczowany. Nie udało się odkryć na niej śladów starych budowli, jednakże była tam do niedawna głęboka kotlina około 6 stóp średnicy. Legenda głosi, iż we wnętrzu góry ukryty jest piękny zamek. Już w XVIII stuleciu wyrażano pogląd, że w czasach pogańskich był tu gród. Koło wsi Pietrasze, milę na południe od Gołdapi leży góra, o której krąży podobna legenda, jak o obydwu wcześniej wymienionych wzniesieniach. Określa się je zresztą mianem trzech siostrzanych wzgórz (góra w Grodzisku, Piękna Góra czyli Góra Gołdapska i Tatarska Góra- JS). Poza baśniowymi przekazami, brak innych dowodów świadczących, że na wzniesieniu w pobliżu wsi Pietrasze stał kiedyś pruski gród”.
Otoczone wałami jaćwieskie grodzisko z osadą istniało na Zamkowej Górze (242 m n.p.m.) sąsiadującej od południowego wschodu z Górą Gołdapską powszechnie zwaną Piękną Górą. Trwało zapewne około 800 lat – dwukrotnie dłużej, niż istnieje miasto Gołdap!
Źródło: Grodziska Warmii i Mazur 1. Stan wiedzy i perspektywy badawcze, pod redakcją Zbigniewa Kobylińskiego, Warszawa – Zielona Góra 2013
Osada istniała tu od późnego okresu rzymskiego poprzez okres wędrówek ludów do wczesnego średniowiecza: IV-XIII w. Archeolodzy odkryli tu m.in. warsztat tkacki, ciężarki tkackie i przęśliki, fragmenty naczyń glinianych ale też pozostałości pieca wypełnionego dużą ilością wapna. W bruku kamiennym znaleziono kamień z tajemniczymi wyżłobieniami na powierzchni w kształcie ludzkiej dłoni z geometrycznymi zagłębieniami. Podobne kamienie znane są z terenów litewskich i interpretowane są jako rodzaj kultowych kalendarzy. To stanowisko archeologiczne w literaturze nazywane jest grodziskiem w Konikowie – nazwa obrębu geodezyjnego. W przeszłości po sąsiedzku znajdowały się Wronki Małe.
Wczesnośredniowieczne grodzisko refugialne (obronne) zbudowane w X-XI w. prawdopodobnie przetrwało jako miejsce schronienia ludności osady do najazdu krzyżackiego w XIII w. Grodzisko w masywie Pięknej Góry prawdopodobnie było najbardziej na północny zachód wysuniętą fortyfikacją jaćwieską na granicy z pruską Nadrowią. Kompleks osadniczy należał zapewne, z racji bliskości do jaćwieskiej włości Meruniska jako graniczna twierdza.
Zespół osadniczy w sąsiedztwie Pięknej Góry zwany był dawniej przez okoliczną ludność „szwedzkimi szańcami”. W okolicach Gołdapi, poza Zamkową Górą w masywie Pięknej Góry, „szwedzkimi szańcami” zwano też trzy inne grodziska, leżące obecnie po stronie rosyjskiej: wzgórze Schlossberg (Zamkowa Góra) w pobliżu Kiautów (Kiauten, Skórzewo, Smirnowo); Zamkowa Góra w pobliżu Teksli (Texeln), oraz najlepiej zachowane na „Zamkowej Górze”w Pełkowie (Pellkauen) w Puszczy Rominckiej. Ślady bałtyjskich grodzisk znajdują się także w Pietraszach (prawdopodobnie grodzisko Nadrowów), Marcinowie (prawdopodobnie grodzisko Galindów), Maciejowiętach, Stańczykach w pobliżu strumienia- dopływu Błędzianki , Kociołkach (Pluszkiejmy) na cyplu pomiędzy jeziorami Czarne a Kociołek.
Pozostałości jaćwieskiego grodziska znajdują się na Zamkowej (Zamecznej) Górze (Schlossberg, Wispenberg , 268 m n.p.m.) pod Kolniszkami. Sąsiedztwo Góry Zamkowej (Schlossberg, 278 m n. p. m) niedaleko Orlińca (Adlersfelde) w Puszczy Rominckiej na południowy zachód od Pobłędzia i Deguci, nazywanej też Piłkalnią (Pillnekalnis) kryje pozostałości grodziska jaćwieskiego z kamiennymi kurhanami. Większość tych grodzisk datowana jest na X – XIII w., a zlokalizowane są na kemowych wzgórzach.
Leżąca na północ od Budwieć w Puszczy Rominckiej Słoneczna Góra (216m n.p.m.) zwana Sankalnią wraz z istniejącym dawniej u jej podnóża Świętym Stawem stanowiły prawdopodobnie miejsce kultowe Jaćwingów.
Być może to w Puszczy Rominckiej znajdowało się najważniejsze miejsce kultu Prusów – Romowe (Romnowe, Rumowe – dosłownie „miejsce ciszy”) – siedziba bogów, miejsce ofiarne i świątynia – Święty Dąb w świętym lesie. Ołtarz ofiarny stawiano tam, gdzie z jednego pnia dębu wyrastały trzy wielkie konary skręcone w dziwne kształty – w miejscu tym ustanawiano siedzibę głównego kapłana a miejsce zwano Romowe.
Romowe poświęcone było trójcy bogów: Perkunowi (bóg wojny, pan ognia i nieba władający burzą), Pikullowi (bogu śmierci i zniszczenia) oraz Potrympowi (bóg magii i mądrości, urodzaju, rolnictwa, dawca szczęścia; wyobrażany w postaci węża). Przebywał tam pogański najwyższy kapłan Krewe (Kriwe; Krywe Krywejta) i tam składano ofiary bogom. Na ziemiach Prusów świątyń Romowe było kilkanaście, istniało w każdej ziemi pruskiej. Najbardziej prawdopodobne, że jak wskazywał i opisywał Dusburg główna Romowe znajdowała się w Nadrowii – wskazywana jest miejscowość Osokino (Schlossberg, Gross Waldeck) w okolicach Bagrationowska. Inne lokalizacje to okolice Czerniachowska i Mamonowa. Wysoce prawdopodobne, że jedno z Romowe było w Puszczy Rominckiej. Według niektórych za tą tezą przemawia nazwa puszczy. To właśnie Romowe miało użyczyć swej nazwy Puszczy Rominckiej. Być może też rzece Romincie.
Wiadomo, że znana była lokalizacja puszczańskiego miejsca kultu z czasów pogańskich w Szakłach (Schackeln) w pobliżu Tołminkiejmów (Tollmingkehmen).
W Górach Osiecznych (221 m n.p.m.) przy granicy państwowej na północny wschód od Żytkiejm zachowały się resztki jaćwieskiego grodziska i kolistych wałów obronnych. Ciałopalne cmentarzyska odnaleziono w Żytkiejmach i Maciejowiętach. Ciekawostką jest fakt, iż cmentarzyska jaćwieskie w Żytkiejmach, Babkach i Deguciach to na obszarze całej Jaćwieży jedyne wzmiankowane cmentarzyska popielicowe (kości w naczyniach) – pochówki z bogatym wyposażeniem: pruskie ozdoby, zapinki podkowiaste, naszyjniki z kręconego drutu. Prawdopodobnie Jaćwingowie nie grzebali swych zmarłych – ciała lub popioły wystawiali na powierzchni ziemi. Występujące na terenie ziemi gołdapskiej grodziska były typu refugialnego – nie były stale zasiedlone, a okoliczna ludność z osad leżących w pobliżu chroniła się w umocnionym obronnym grodzisku w momentach zagrożenia. Po upływie stuleci okoliczna ludność pozostałości grodzisk zwała „szwedzkimi szańcami”, błędnie kojarząc je z wojnami XVIII stulecia.
Prusowie, podobnie jak Jaćwingowie, nie stworzyli państwa ponadplemiennego. Nawet w obliczu najazdu rycerzy Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (Krzyżaków) nie byli w stanie zjednoczyć się i zostali wytępieni. Były to ludy rolnicze nie tworzące zwartych wsi, a gospodarujące w samotnych siedliskach zwanych kaym. Rodziny osiadłe w najbliższym sąsiedztwie tworzyły wspólnotę terytorialną zwaną lauks. (ślad w polskich nazwach – ławki; niemieckich – lauken). Stałym elementem zabudowy pruskiego gospodarstwa była łaźnia.
Prusy pogańskie w średniowieczu obejmowały obszar około 40 tys. km kw. Przed podbojem krzyżackim mogło zamieszkiwać je około 170 tysięcy osób. Oddawali cześć wielu bogom, utożsamiając ich ze światem przyrody. Nie budowali świątyń bogom, bo cała przyroda była świątynią. Czcili święte lasy i gaje. Wierząc w życie pośmiertne otaczali swych zmarłych wielkim kultem. W XIII stuleciu Galindowie zostali w znacznej części wytępieni w wyniku walk z Jaćwingami i Polakami. Od początku swej państwowości Polska prowadziła walki z Prusami i Jaćwingami (zwanych też w literaturze Jaćwięgami).
Od połowy XIII stulecia podbój Galindii, Nadrowii i Jaćwieży rozpoczęli Krzyżacy. W 1253 roku rycerze zakonni zajęli puszczańskie tereny Galindii, utrzymując je później dzięki budowie systemu strażnic i grodów obronnych. Kolejnym celem ataków Krzyżaków stała się Jaćwież, zwłaszcza jej zachodnia część, rozciągająca się na wschód od Wielkich Jezior Mazurskich. Był to teren zamieszkiwany przez Sudowów, jeden z odłamów ludu jaćwieskiego. Walki były prowadzone z sześcioma ziemiami sudowskimi: Meruniska, Kimenow (Kymenow, Kymen), Pokimie, Krasima, Silie (Zlinia?), Kirsnowe. Według niektórych badaczy obok Sudowów tereny zachodniej Jaćwieży zamieszkiwać mieli też Połekszanie (Polekszanie, nazwa od rzeki Łek- Ełk). Jaćwingowie- Sudowowie zajmować mieli tereny dzisiejszej Suwalszczyzny z głównym grodem w Szurpiłach.
Jaćwingowie dowodzeni przez Skomanda (Skumand – przywódca ziemi Krasime, siedziba nad jeziorem Skomętno) ) i Kantegarda (przywódca Zlinców) stawiali długi i skuteczny opór. Kronikarz Piotr z Dusburga w „Kronice Ziemi Pruskiej” opisał krzyżacki atak, który wyszedł znad Gołdapy w roku 1278 – 79 na jaćwieskie grodzisko Mieruniska (okolice dzisiejszych Mieruniszek):
„O zniszczeniu okręgu Sudowów Meruniska. Brat i mistrz Konrad , który zawsze dbał o wytępienie niewiernych, zebrał wielkie i silne wojsko składające się z jeźdźców i piechoty, najechał z jazdą okręg Sudowii zwany Meruniska, resztę wojska pozostawił u wejścia prowadzącego do tej ziemi i zabił osiemnastu panów cieszących się dużym mirem w tym okręgu. Z pozostałej części narodu zabił i wziął do niewoli sześciuset ludzi obojga płci, a wspomniany okręg zniszczył ogniem i ograbił”.
Przyjmuje się, że w 1283 roku podbój ziem Galindów, Nadrowów i Jaćwingów został zakończony zdobyciem włości jaćwieskiego plemienia Kimenow (Kymenow) – (prawdopodobnie okolice jeziora Selmęt Wielki na wchód od Ełku). Nieprzejednanym wrogiem Krzyżaków, według Dusburga, był Scurdo (Skurdo), wódz oddziałów zbrojnych ziemi Kimenow. Odrzucił propozycję dobrowolnego poddania się Zakonowi i przyjęcia chrztu i z całym swym wojskiem przedarł się na Litwę, skąd już nie powrócił. Piotr z Dusburga pisał:
„O zdobyciu zamku Kimenow i o nawróceniu tysiąca sześciuset Sudowów. W tym samym czasie tenże brat i mistrz Konrad, troszcząc się o wypełnienie powierzonego mu obowiązku, spędził wiele bezsennych nocy zastanawiając się, w jaki sposób nieprzyjaciół wiary, Sudowów, sprowadzić na drogę prawdy. I dlatego, aby tego dokonać, zebrał niezliczoną ilość braci i innych wojowników. A kiedy znajdował się w drodze do Sudowii, wyszedł mu naprzeciw brat Ludwik z Liebenzell prowadząc ze sobą Kantegerdę {Kantegard- przywódca Zlinców}, który go więził jako jeńca, oraz tysiąc sześciuset ludzi z Sudowii obojga płci, których, kiedy trafił do niewoli, nawrócił na wiarę chrześcijańską. Na ten widok mistrz doznał radości, a następnie polecił im udać się do ziemi sambijskiej. Po tym wydarzeniu, następnego dnia, mistrz razem ze swoim wojskiem wtargnął do okręgu Sudowii zwanego Kimenow i zamek, który tak samo się nazywał, tak zawzięcie począł atakować, że załoga poddała go na tych warunkach, że opuści go zachowując mienie i życie, oraz że obieca przyjąć wiarę chrześcijańską. Dlatego przydzielono jej przewodnika i polecono bezzwłocznie udać się do Sambii. Nazajutrz zaś spustoszono wspomniany okręg Kimenow. A kiedy bracia ze swoim wojskiem ruszyli w drogę powrotną, dowiedzieli się, że wspomniana załoga zabiła swego przewodnika i inną drogą udała się na Litwę. Natomiast brat Ludwik razem ze swoim orszakiem podążył do ziemi sambijskiej, gdzie wszystkich wodą święconą ochrzczono”.
Był to ostatni punkt oporu Jaćwingów-Sudowów w walkach z Zakonem Krzyżackim. Gedete, przywódca Sudowów z ziemi Kimenow (Kymen), podobnie jak Skomand z ziemi Krasima, zrezygnował z dalszej wojny z zakonem i z całą rodziną oraz półtora tysiącem współziomków przyjął z rąk Krzyżaków chrzest. Po podboju Sudowii ochrzczonych Sudowów przesiedlono w głąb innych ziem pruskich. Wojna z Prusami została zakończona. Ziemie jaćwieskie-sudowskie porosła puszcza. Odtąd obszary te wchodziły w skład państwa krzyżackiego i podlegały komturowi w Królewcu, pełniącemu także funkcję wielkiego marszałka Zakonu, a od 1457r. wielkiego mistrza.
Jaćwingowie wysiedleni ze swoich ziem, przesiedleni głównie na Sambię, ale i inne rejony Prus (część uciekła na Litwę, Ruś i Mazowsze) wymarli w kolejnych stuleciach dzieląc los plemion Prusów. Pozostały po nich jedynie ślady grodzisk, cmentarzyska i przedmioty odnajdywane przez archeologów.
Podbite i ujarzmione ludy pruskie poddane przymusowej chrystianizacji w części zostały wytępione, częściowo zasymilowały się z osadnikami napływającymi z Mazowsza, Niemiec i Litwy. W ciągu kilku stuleci żywioł pruski roztopił się przyjmując obcą kulturę, wiarę, mowę i zwyczaje najeźdźców. W zapomnienie odeszły języki pruskie, a Prusowie mówili różnymi dialektami. Mowa pruska różnicowała się na trzy dialekty: sambijski, pomezański i jaćwieski. Zachowały się jedynie śladowo w nazwach geograficznych oraz tekstach historycznych, między innymi w Słowniku Elbląskim (ułożony około 1400 r. z 802 wyrazami w dialekcie pomezańskim) oraz tłumaczonych na pruski modlitewnikach i katechizmie Marcina Lutra (Katechizm” z 1545r. w dialekcie sambijskim). W latach osiemdziesiątych XX w. odnaleziono słownik polsko-jaćwieski z 215 słowami jaćwieskimi. Prawdopodobnie powstał wśród Jaćwingów, którzy uszli w końcu XIII w. przed Krzyżakami w okolice Puszczy Białowieskiej.
Profesor Łucja Okulicz-Kozaryn tak pisała o Prusach, mieszkańcach Północnej Atlantydy:
„Tak zniknęli Prusowie z kart historii. Nie od razu i nie tylko dlatego, że zniszczyły ich wojny i przesiedlenia. Proces ich zanikania trwał przez pokolenia, które, stopniowo ustępując obcej kulturze i cywilizacji, przejmowały mowę i zwyczaje najeźdźców. W XVII w. zachowała się jeszcze pamięć o dawnych zwyczajach i obrzędach, zapomniano jednak mowy przodków. Ziemie pruskie stawały się ojczyzną ludzi zgermanizowanych, spolonizowanych lub zlituanizowanych. Skomplikowane przemiany przyniosły im nowe poczucie przynależności narodowej.”
Władca Prus Książęcych Albrecht Hohenzollern popierał nauczanie religii w językach narodowych, w tym języku pruskim. W diecezji sambijskiej nabożeństwa w języku pruskim przestano odprawiać po 1545r. gdyż brak było wiernych mówiących tylko tym językiem. Pod koniec XVI w. w Uniwersytecie Królewieckim nie było chętnych na stypendia dla studentów znających język pruski. W szkołach zabrakło chętnych do pobierania nauki w tym języku. Nauczano odtąd niemieckiego, litewskiego i polskiego. W XVII w. zapomniano mowy, pamięć o zwyczajach i obrzędach odeszła wraz z ludźmi. Prusowie zniknęli w wyniku walk i przesiedleń, ale też przyjmowania obcej kultury, mowy, zwyczajów, religii. Ich ziemie zajęli ludzie mówiący po niemiecku, litewsku, polsku.
Paradoksalnie, kilkaset lat później, w połowie XX stulecia, w wyniku wielkiej wojny światowej, po raz kolejny zniknęli mieszkańcy Atlantydy Północy.
Z czasem, w XVI stuleciu, na ziemiach dawnych Prusów powstało państwo o nazwie Prusy.
Opustoszałe tereny nad Gołdapą zostały wyludnione na blisko 250 lat. Krzyżacy nie prowadzili tu akcji osadniczej. W puszczach Boreckiej i Rominckiej Krzyżacy zakładali dwory myśliwskie. Najbliższe zamki krzyżackie znajdowały się w Wystruci, Węgorzewie, Giżycku, Stradunach i Ełku. Obszar na wschód od tej linii zamków Krzyżacy traktowali jako szeroki pas leśnej granicy zabezpieczający przed sąsiadami: Wielkim Księstwem Litewskim i Królestwem Polskim. Granice państwa przez dziesiątki lat nie były ściśle określone. Paradoksalnie, rozległe na 20 – 30 mil knieje oddzielały wyludnione krainy pruskich Galindów, Nadrowów oraz Sudawian (utożsamianych z Jaćwingami) nawrócone przez Zakon Krzyżacki na chrześcijaństwo od pogańskiej Litwy. Było tak nadal mimo ustalenia w 1422r. traktatem melneńskim granicy między państwem krzyżackim, a Litwą i Polską (ślad po tych ustaleniach przetrwał na wschód od Gołdapi w miejscu zwanym dziś Trójstykiem – zakątkiem trzech krajów w Sertekach/ Bolciach). Traktat melneński oznaczał podział terytoriów jaćwieskich między Krzyżaków, Litwę i Polskę.
Teren ten porastała wielka puszcza zwana Grosse Wildnis – Wielkim Pustkowiem. Jedynymi stałymi mieszkańcami tego leśnego pustkowia, w tym terenów nad rzeką Gołdapą byli rybacy, myśliwi i bartnicy. Lasy dawały też schronienie zbiegom i awanturnikom.
Zorganizowany proces kolonizacji zaczął się tu dopiero w połowie XVI stulecia.
Pamięć o pierwotnych mieszkańcach została zaklęta w nazwach rzek, jezior, bagien, pagórków i lasów.
Jarosław Słoma
Źródło zdjęcia znajdującego się na początku wpisu: Piotr Mikłosz, Osadnictwo z okresu epoki kamienia na terenie Niecki Gołdapskiej, Warszawa, czerwiec 2018