Kilka migawek z czerwcowego (chyba szóstego z kolei) rejsu redakcji po Wielkich Jeziorach Mazurskich. Tym razem dopłynęliśmy tylko do Mikołajek ze względu na terminowe spotkanie w Giżycku. Oczywiście niepokój wzbudza remont Kanału Niegocińskiego, ale na Niegocin udało nam się wpłynąć „sekretnie” – nie przez miasto.
Już po wypłynięciu z Węgorzewa i przepłynięciu Mamr, 2 czerwca, na Darginie naliczyliśmy około 250 łódek, jako że był to weekend (wśród żaglówek znalazły się dezety, co już jest rzadkością). W pozostałe dni dużo mniej żagli. Natomiast ze względu na ciągnący się remont Kanału Niegocińskiego – w sezonie żeglarze powinni być przygotowani na horror.
Mimo to, zarówno ci, którzy szukają miejsc odludnych, jak i ci, którzy lubią większe towarzystwo nadal znajdą na jeziorach coś dla siebie. Można zatem polecić jednym nocleg w „dziupli” na Tałtach, innym pobyt w Mikołajkach na przykład w „Ekomarinie”. Tu w cenie 80 złotych za osobę (za dobę) znajduje się wszystko co niezbędne, wraz z prądem, łazienką i WC. Na dodatek duży wybór, jeśli idzie o gastronomię.
W Rynie spokojnie przed wakacjami, ceny porównywalne, choć natrafiliśmy na wyjątkowo niedobre kartacze w jednej z tamtejszych restauracji. Polecamy za to tę niepozorną gastronomię przy Mamry Yacht w Węgorzewie. Jak zwykle nie omieszkaliśmy wykonać kilka zdjęć „Ptasiej Wyspy” no i „dyżurną czaplę” na Kanale Mioduńskim.
Tym razem nie cumowaliśmy w Sztynorcie, który rozczarowuje jakością podstawowych usług i przeogromnym tłokiem. Można za to polecić mariny w Rydzewie i tutejsze karczmy.
Wody są stosunkowo czyste. Warto jest zwracać uwagę na tyczki wskazujące podwodne kamienie i mielizny, zwłaszcza na Niegocinie i Mamrach.