Jednym ze szczególnych wydarzeń jakie miały miejsce w historii naszego miasta był fakt, że przez blisko miesiąc stacjonowały tu wojska napoleońskie pod dowództwem polskiego bohatera narodowego, generała Jana Henryka Dąbrowskiego.
Osiemnastego czerwca 1807 roku Henryk Dąbrowski otrzymał rozkaz z kwatery Napoleona, polecający dywizji maszerować, wraz z dywizją generała Zajączka, przez Mazury w stronę Grodna. (…) Dwudziestego piątego czerwca dywizja generała Zajączka stanęła w Olecku, dywizja Dąbrowskiego, na rozkaz Mortiera, odłączyła się i zajęła Gołdap, gdzie zakwaterowała się. W pierwszych dniach lipca, w związku z odejściem dywizji Zajączka bardziej na południe, dywizja Dąbrowskiego otrzymała rozkaz o zmianie kwater. Zgodnie z nim Dąbrowski rozmieścił swoje jednostki w następujących miejscowościach: sztab, artyleria i trzeci pułk piechoty pozostały w Gołdapi, drugi pułk piechoty w Olecku, czwarty pułk piechoty w Ełku, pierwszy pułk strzelców konnych w Przerośli, Filipowie i Grabowie. Na tych kwaterach dywizja pozostała do 24 lipca. (Gołdap. Z dziejów miasta i powiatu 1971).
W numerze 62. Gazety Korrespondenta Warszawskiego y Zagranicznego z 4 sierpnia 1807 r. znalazł się przedruk listu, jaki generał wysłał z Gołdapi do Jana Gugenmusa, kapitana artylerii polskiej, rannego w bitwie pod Friedlandem.
Ciekawe, czy można dotrzeć w którym to miejscu w Gołdapi stał własną osobą jenerał Dąbrowski.
Toż to normalny chłop był i po mieście sobie chadzał, w Gołdapi teraz nie ma za bardzo gdzie pochodzić, a skoro był u nas w lipcu więc zapewne nie siedział na przysłowiowej d. tylko latem chodził po małym mieście, oraz co całkiem możliwe bo w końcu ciepło, to taplał swoje generalskie ciało w naszym jeziorku. Oczywiście chociaż raz wszedł na „Piękną” bo się musiał w terenie rozejrzeć. Do metra Ci nie powiem 😉
Super, że ktoś przypomina takie fakty z historii miasta!
A może by tak upamiętnić ten fakt skromną tablic?
Podpowiem , może Gołdapskie Stowarzyszenie Historyczne “Archeo” nadało by bieg tej sprawie ?
To prawda, Kant, który PRAWDOPODOBNIE był w Gołdapi ma swój pomnik a Dąbrowski który kwaterował tu przez miesiąc został zapomniany.
nad jeziorem, w Szylinach „wychodziły” z ziemi monety napoleońskie…..
Odnośnie tablic/pomników !/ i.t.p. , upamiętniających ludzi, miejsca , zdarzenia lub inne fakty to Gołdapi jest ubogo. A jest czym się chwalić.
Szczęście i szkło.
W 1812 roku, gdy Napoleon szedł na Rosję będąc Stołupianach (Stallupönen dzisiaj Niestierow) powiadomił burmistrza i radnych w Gołdapi, aby go uroczyście powitali. Dwa dni czekali na niego na próżno. Na trzeci dzień przybył do miasta i przejechał obok nich ignorując ich. Przejął ratusz i kazał natychmiast doprowadzić ojców miasta do niego. Dwa razy wysłał posłańców, aby przyśpieszyć ich przybycie. Kiedy przybyli, krzyknął w języku francuskim: „W dwie godziny chleb na dziesięć tysięcy ludzi ma być wydany”
Obok niego był generał, który znał niemiecki i miał za zadanie tłumaczyć to co powie Napoleon i to co odpowiedzą Niemcy.
Burmistrz blady, ale stanowczym głosem powiedział, że w całym mieście nie można znaleźć żadnych okruchów chleba, bo żołnierze już trzy tygodnie w mieście jedzą i zabierają wszystko.
Po tej odpowiedzi Napoleon obsypał radnych powodzią słów, zrzucił gestem niecierpliwym szklankę wody, która stał przed nim na ziemię tak, że posypało się szkło.
Przestraszony burmistrz mówił cicho do siebie. Napoleon zobaczył usta poruszające się i chciał wiedzieć, co powiedział burmistrz.
„Wasza Wysokość” – ¬powiedział generał – „to jest głupie i niemieckie przysłowie: Szczęście i szkło łatwo złamać”
Cesarz nie mówił ani słowa, ale skinął ręką na znak, że ojcowie miasta są wolni.
Sześć miesięcy później, obdarte wojska francuskie wycofały się przez
Stallupönen.
Zaraz,zaraz… . To Napoleon własną osobą też w naszym mieście stojał???