W piątkowe popołudnie (15 sierpnia) Mickiewicz „trafił pod strzechy”, a w zasadzie strzechę „Pod bocianim gniazdem” u Andrzeja Hucika w Żytkiejmach.
Z inicjatywy i na zaproszenie gospodarza „Ballady i romanse” Adama Mickiewicza recytowała Irena Jun – wybitna aktorka warszawskiego Teatru Studio, reżyserka, jedna z najlepszych odtwórczyń ról Beckettowskich. Pani Irenie Jun towarzyszyła Maria Wieczorek – aktorka i skrzypaczka oraz 3 bardzo młode aktorki: Aniela, Klara i Zosia. Spotkanie z poezją Mickiewicza rozpoczęło się na podwórzu popularnego sklepu ze starymi meblami i innymi starociami. Już pierwsze wersy pokazały mistrzostwo słowa recytowanego przez aktorki. Niewielki deszczyk nie przeszkadzał zebranej publiczności, ale gdy się nasilił zebrani przenieśli się do wewnątrz, by kontynuować ten niezwykły spektakl. Panie wykonały z wielką pasją kilka utworów (niektóre z akompaniamentem skrzypiec) i zostały nagrodzone gromkimi brawami.
Nastrój stworzony przez panią Irenę Jun i towarzyszące jej pozostałe panie sprawił, że było to niezwykłe wydarzenie artystyczne. Oby więcej takich pozytywnych zaskoczeń pojawiało się na naszych wsiach.
Zbyszek Mieruński
Duże i pozytywne zaskoczenie, zwłaszcza dla tych,którzy nie byli na coś takiego przygotowani, w tym miejscu.
Te schody,gdzie się działa poezja,to wnętrze z wielkim przedmiotów nagromadzeniem, jakby celowo stworzono na okoliczność tego teatrum.
Jakież to miłe było wszystko i świeże.
Znakomita gra wszystkich bez wyjątku Pań.
Panie Andrzeju.Gratuluje pomysłu i jego realizacji.
Piękna inicjatywa Panie Andrzeju. Dla mnie bardzo duże i pozytywne zaskoczenie. Cudowna i jakże porywająca gra wszystkich Pań. Gratuluje i dziękuje…
Zaskakujące, świeże i inspirujące.
Spontaniczna scena na schodach, gra aktorska, publiczność, a nawet letni deszcz- wszystko złożyło się na bardzo ciepłe i miłe wydarzenie!
Zbawienna alternatywa dla hucznych i głośnych świąt Jajek, Krzyków, Ziemniaków, Sękaczy…
Prosimy o więcej!
No tak, kulturę na Warmii i Mazurach zdecydowanie zdominowała „festynologia”. Zaś festyny coraz bardziej służą samorządowcom w nieustającej kampanii wyborczej. Choć chyba powraca zapotrzebowanie na kameralne twórcze spotkania. Na dodatek rok 2012 zaznaczył się pozytywnym (od dekady) drgnięciem, jeśli idzie o czytelnictwo.