„Na początku było Słowo”
Ze zdziwieniem odebrałem informację o „międzyreligijnym wieczorze szabatowym” na który zaprasza Burmistrz Gołdapi. Na plakacie reklamującym m. in. to wydarzenie, można przeczytać że spotkanie ma się odbyć w intencji Powstańców Warszawskich oraz na okoliczność zburzenia Świątyni Jerozolimskiej.
Dziś żyją już nieliczni Powstańcy, więc interpretuję ten komunikat w ten sposób, że spotkanie odbędzie się również w intencji wielkiej liczby poległych. A więc wymaga ono reakcji czegoś lub kogoś kto na zmarłych ma wpływ bezpośredni. Celowość jakichkolwiek działań mistycznych zależy od konkretnego kształtu misterium. Ja zaliczam się do osób wierzących w byt wszechmogący, w Boga w Trójcy Świętej Jedynego – Ojca, Syna i Ducha Świętego. I wierzę że wszelki mistycyzm pochodzi od Tego konkretnego Bytu. Wierzę w jeden, konkretny, święty, powszechny i apostolski Kościół. Wierzę że Bóg obdarzył ludzi rozumem, zdolnym badać świat przez niego stworzony zgodnie z prawami logiki.
Nie jest możliwe pogodzenie dwóch nieidentycznych wizji czy poglądów o religii. Opisywanie rzeczywistości nie może się dzielić na czynione prawidłowo, i czynione błędnie, tak aby nie ucierpiała prawda. Może być albo czynione zgodnie z całą prawdą, lub wbrew prawdzie. Nic miedzy prawdą, a stanowiskiem innym od prawdy, nie jest, i nie może być, rzeczywistym dobrem, zakładając że prawda rzeczywiście jest dobra. Spotkanie międzyreligijne nie może odbyć się bez podważania stanowiska którejś z religii, jeżeli zostanie dotknięte. Ten fakt nie jest to zależny ode mnie, i uważam że nie jest zależny również od pana Marka M. Ja wierzę że źródłem i celem życia ludzi jest Ojciec, Syn, i Duch Święty. A stanowiska niekompatybilne z tym przekonaniem, uważam za sprzeczne z rzeczywistym dobrem wszystkich ludzi. Nie są celem ani „piękne różnice”, ani debatowanie o nich, lecz celem jest cała prawda, dobro i radość.
„Otóż gdy chodzi o to, co jest istotne w celu, wszyscy się zgadzają w pożądaniu celu ostatecznego, gdyż wszyscy pragną osiągnąć swą doskonałość. która stanowi istotę tegoż celu. Nie wszyscy jednak są zgodni co do tego, w czym ów cel ostateczny znajduje się. Niektórzy bowiem pożądają bogactw jako dobra ostatecznego, inni rozkoszy, a inni jeszcze innych rzeczy. Podobnie jak słodycz dla każdego smaku jest miłą: niektórym jednak najbardziej smakuje słodycz wina, innym słodycz miodu lub czegoś w tym rodzaju. Zasadniczo jednak ta słodycz jest najmilsza, która sprawia największą przyjemność osobie, która ma najlepszy zmysł smaku. Podobnie to dobro jest najpełniejsze, którego jako celu ostatecznego pożąda ta osoba, której uczucia są dobrze nastawione.”
W nawiązaniu do tych słów Świętego Tomasz z Akwinu chcę zauważyć że człowiek nie wynalazł i nie opracował ani idei smaku, ani swojego ciała wyposażonego w zmysł smaku. Natura ludzka, w tym cielesna, jest człowiekowi dana. Człowiek może ja tylko odkrywać. Tak jak odkrywać człowiek może cel swojej natury, w tym natury do podejmowania działania. Więc działania człowieka powinny być podporządkowane obiektywnym prawom, w tym prawom logiki. Nie jest możliwa modlitwa międzyreligijna, bo to by oznaczało że księża modlą się do imamów i na odwrót, choć obaj są ludźmi. Tak być oczywiście nie może bo jest to sprzeczne z logiką, a więc jest to sprzeczne z naturą rzeczy. Taka sytuacja nie może mieć miejsca jako działanie słuszne i chwalebne. Bo podmiotem religii jest Bóg, a środkiem religii słusznej, czyli prowadzącej do szczęścia wiecznego, jest dialog z Bogiem. Zaś dialog między ludźmi jest dobry jeżeli nie przynosi szkody relacjom z Bogiem, i nie podważa logiki przez Boga ustanowionej. Każdy dialog musi opierać się na pielęgnowaniu prawdy i usuwaniu fałszu.
Bóg jako dobro nieskończone podczas dialogu z Mojżeszem stwierdził słuszność kary, jaka dotknęła część Izraelitów, za uczynienie złotego cielca (Wj 32 27). Bo ta część wybrała fałsz zamiast słusznej religijności mającej źródło w Ojcu, Synu, i Duchu Świętym. Mojżesz jednak, dla dobra bliźnich, zwrócił się do Boga, nie szukając prawdy w apoteozie cielca, bo nie mogło jej tam być z natury (Wj 32, 11-13; Wj 33, 13-17).
„Jak najgoręcej pragniemy, by z każdym dniem wzrastała liczba ludzi czerpiących z dzieł Tomasza z Akwinu oświatę i naukę; dotyczy to nie tylko księży i ludzi wielkiej nauki… Wielce też sobie życzymy, by ze względu na potrzeby Chrześcijaństwa coraz więcej wydobywano skarbów z jego wskazań. Trzeba więc jego pisma tłumaczyć i wydawać w jak największej ilości języków…”
Papież Jan XXIII, 16 września
Piotr Miszkiel”
Religia = konflikty.
98 % wojen na świecie miało podłoże religijne lub było wspierane przez duchownych wszelkiej maści z ukrytym podstawowym celem – poszerzanie stref wpływów i pomnażanie majątków .
„apostata napisał: 30 lipca 2014
Religia = konflikty”
Wszystko zależy od ludzi i ich przywódców , a nie od religii.
Jezus uczył, że jedno z najważniejszych przykazań brzmi: „Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie” (Marka 12:31). Czy ograniczył to przykazanie do bliźnich określonej narodowości albo mieszkających na określonym terenie? Nie. Oznajmił swoim naśladowcom: „Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość” (Jana 13:34, 35). Ich wzajemna miłość miała być tak wyjątkowa, że miała stanowić znak rozpoznawczy. Prędzej oddaliby życie jeden za drugiego, niż komuś je odebrali.
Tak jak nie ma międzymatematyki, tak też nie ma międzyreligii. Pomiędzy dwiema sprzecznymi metodami jest konflikt zaiste. Tak wygląda świat. To jest życie.
…i dlatego Panie Piotrze wyjątkowo się z Panem zgodzę. Tylko, że matematyka to nauka, a religia to wiara nie poparta dowodami. Nie powinno też się mieszać religii do obchodów świąt państwowych, a politycy nie powinni się angażować w obchody kościelne…
Ale ma Pan problem, od razu widać że jest Pan katolikiem , gdzie tylko jedna religia katolicka jest najważniejsza i tylko się ona liczy. A gdzie szacunek dla innych religii? Gdzie tolerancja? Nam Katolikom chyba jej zabrakło..
Pan Miros zaprasza na międzyreligijny wieczór szabatowy myślę, że w dobrej wierze chce uczcić pamięć poległych powstańców, i obojętnie czy to katolik, protestant czy człowiek innego wyznania może jeśli ma chcęć w tym uczestniczyć. Modląc się w taki sposób w jaki potrafi. My katolicy mamy ten problem, że przywłaszczamy sobie Boga , uważając go tylko za naszego, a zapominamy że Bóg ma różne oblicza i nie nam licytować , które jest to prawdziwe i jedyne.
Pozwólmy innym wiarom, żyć obok nas i szanujmy inne religie, bo czasem mi wstyd za zachowanie jakie można zobaczyć u „prawdziwych” katolików, gdzie w tym wszystkim jest tolerancja i miłość do bliźniego?
„My katolicy mamy ten problem, że przywłaszczamy sobie Boga , uważając go tylko za naszego, a zapominamy że Bóg ma różne oblicza i nie nam licytować , które jest to prawdziwe i jedyne.”
To nie jest kwestia licytacji tylko prawdy. Bóg ma konkretne oblicze, niezależne od nas. Tolerować można też osoby twierdzące że 2 + 2 = 5, ale jedynym możliwym wynikiem tego dodawania jest 4. I nauczanie prawdziwej matematyki jest dobre, w tym upominanie tych którzy się mylą.
A politycy nie powinni się angażować w inicjowanie przymusu dla ogółu, niezależnie od tego jakie religie wyznają ludzie należący do ogółu.
Konkretne oblicze… Och Piotrek, Piotrek – toż nawet najważniejsi chrześcijańscy egzegeci tak nie twierdzą. Poza tym inna drobna sugestia – rzeczą mędrców są wątpliwości. Ich brak w ważnej idei jest przeciwieństwem mądrości oraz twórczego działania i (przepraszam za to dosadne określenie) bywa nierzadko symptomem dwóch rzeczy – postawy totalitarnej i tępoty umysłowej. O to drugie Ciebie akurat nie posądzam…
to nie jest przymus nie chce Pan iść nie musi…. ma Pan niski próg tolerancji Panie Piotrze. To co jest ogólnie przyjęte nie znaczy, że jest prawdziwe – taka umowa. A święta inkwizycja jak widzę ma się coraz lepiej.
Pudło Redakcjo.
Wierzę że Jezus Chrystus to prawdziwy Bóg i prawdziwy konkretny człowiek. To podstawa katolickiej świętej wiary.
„On jest obrazem Boga niewidzialnego –
Pierworodnym wobec każdego stworzenia4,
bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne,
czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.”
(Kol 1,15-16)
„CZY DOBRO I BYT STANOWIĄ DWIE RÓŻNE RZECZY ?
Dobro jest rzeczowo tym samym co i byt, a różnica między nimi jest często myślna (…)
CO JEST MYŚLOWO PIERWSZE: DOBRO CZY BYT ?
Myślowo najpierw jest byt, potem dobro. Czemu? Bo: myśl nasza poznając rzecz tworzy sobie jej pojęcie, oznacza jej nazwę i wyraża na zewnątrz głosem. (…)
CZY BÓG JEST DOBRY ?
Odpowiedź: Bóg jest dobry i to właśnie dobroć jest przymiotem szczególnie Jemu przysługującym. Czemu? Bo: o tyle coś jest dobre, o ile stanowi przedmiot pożądania; czego zaś wszystko pożąda?Doskonałości, czyli pełni swojej; a czymże jest ta pożądana doskonałość i forma skutku? Wiadomo, to podobieństwo twórcy wyciśnięte na skutku, czyli upodobnienie skutku do swego twórcy; wszak każdy twórca, gdy coś tworzy, tworzy coś podobne do siebie. Tak więc skutek pożąda upodobania do swego twórcy choćby udziałowo; a to znaczy, że twórca jest przedmiotem pożądania, czyli że jest dobrem; a ponieważ Bóg jest pierwszą przyczyną sprawczą, czyli twórcą wszystkiego, jasne, że mieści w sobie całą treść dobra i stanowi przedmiot pożądania.”
SUMMA TEOLOGICZNA
Święty Tomasz z Akwinu
Doktor Kościoła
Z tego wynika że Bóg jest bytem konkretnym, dobrym.
Redakcjo, wątpliwość odnośnie jakiejś kwestii, dającej się badać rozumowo, a więc z użyciem aksjomatów, to jedno, a fanatyczny relatywizm intelektualny to drugie.
Boszszszsz…
Czytam i czytam i gdzie jaki wątek się nie znajdzie to Pan Piotr swoją elokwencją, uporem i krytyką próbuje zabłysnąć, cytując raz po raz kogoś i obracając słownictwem którego zapewne połowa naszego społeczeństwa nie rozumie. I myśli jaki to mądry chłopiec ten
Pan Piotr, zawsze błyszczy…tylko ja się pytam po co?, wejdzie Pan w kontakt z panem Andrzejem P. może tam etacik przy nadziewaniu się znajdzie.
To Redakcjo, Redakcja robi kurtyzanę z logiki twierdząc iż postawa totalitarna to przekonanie o stałości praw moralnych. Totalitaryzm to postawa która chce kontrolować, a ja twierdzę że to ja jestem kontrolowany przez naturalne prawa które już zostały ukształtowane.
Redakcja robi kurtyzanę z logiki również twierdzeniem że chrześcijańscy egzegeci nie twierdzą że Bóg jest konkretny.
„Kościół katolicki, nauczyciel z dwudziestowiekowym doświadczeniem, wykonał olbrzymią, trudną pracę intelektualną, w efekcie której zbudował system dogmatów, podobnie jak człowiek może zbudować dom z cegieł utwierdzony na skale. Kościół widział stulecia z ich ulotnym entuzjazmem i chwilami lojalności, widział jak ludzie powtarzają te same błędy, jak pielęgnują te same maniery, jak wpadają w te same mentalne pułapki i wykazywał wielką cierpliwość i łagodność wobec swoich błądzących uczniów, będąc zarazem bardzo nietolerancyjnym i surowym wobec fałszu. Kościół był i zawsze będzie bardzo nietolerancyjny w kwestii Bożych praw, gdyż herezja, błąd i nieprawda mają zły wpływ nie tylko na sprawy osobiste, co do których Kościół może ustąpić, lecz również na Boże Prawo, co do którego nie istnieje kompromis. Kościół jest cierpliwy dla błądzącego, lecz jest też gwałtowny wobec błędu. Prawda jest Boża, herezja jest rzeczą ludzką. Gdy heretyk się nawróci, Kościół przyjmie go do skarbca swoich dusz, lecz nigdy nie przyjmie herezji do skarbca swojej mądrości. Słuszność jest słusznością, nawet gdy nikt nie ma słuszności, a błąd jest błędem, nawet gdy każdy trwa w błędzie. W dzisiejszych czasach potrzebujemy, jak mówi pan Chesterton: „nie Kościoła, który ma rację, gdy świat ma rację, lecz Kościoła, który ma rację, gdy cały świat się myli”.
Źródło: „A Plea for Intolerance”, 1931r. (esej).
Arcybiskup Fulton John Sheen
Zdobywca nagrody „Emmy” w 1952 roku
Podczas wizyty Jana Pawła II w Nowym Jorku w październiku 1979 Sheen został nazwany przez papieża „wiernym synem Kościoła”.
Panie Piotrze ma Pan tyle tolerancji w sobie że aż smutno czytać, wg Pana prawda jest tylko jedna Prawda Miszkiela…. smutne i pewnym nazwiskiem historycznym zalatuje LENi…..em, a to juz nie jest ani fajne ani śmieszne, ani mądre…..Trochę pokory młody człowieku, bo niedługo ze skrzydłami miedzy blokami się nie zmieścisz
Pani, głosząc te swoje objawienia sam zapędza się w kozi róg, bo już sam Pan nie wie o co Panu naprawdę chodzi popisując się kolejnymi cytatami. Jaki to Pan znawca treści wszelakich, fakt jest Pan inteligentny i oczytany ale unosi się nad tym brak zrozumienia, buty i arogancji, mama wrażenie że Lenin zawsze żywy
Często zdarza się czytać teksty P Miszkiela – forma językowa dość bogata. OK. Ale gdyby władza należała do tego Pana wojnę krzyżową mielibyśmy”zaiste”. Anarchią zaciąga straszną… I to w dobie Unii Europejskie…Straszne
„Kościół katolicki, nauczyciel z dwudziestowiekowym doświadczeniem, wykonał olbrzymią,……..należy też pamiętać o krzyżowcach, paleniach na stosie czarownic , wyzysku i cudzołustwie w czach średniowiecza. I te 20 wiekowe doświadczenie jest już takie złote.
Listy są w modzie wielcy politycy też do siebie piszą , bo ich nie uznają.Niedługo będzie inflacja listów. Redakcja ich nie ogarnie.Ostatni list traktuję jako formę dowartościowania
swojej osoby.Negacja wszystkiego jest nie do przyjęcia, .tego nie kupuję. Brzydko pachnie
To nie są żadne objawienia, lecz ogólnie dostępne teksty. Przykro mi ze zamiast odniesienia się do tekstów czynicie zarzut z tego że chcę poprzeć swoje stanowisko konkretnymi argumentami, w tym tezami wybitnych osób. Całkowicie chybionym jest zarzut o brak tolerancji, bo przecież każdy może napisać komentarz lub list z polemiką odnośnie moich tez. Prawda jest jedna, bo taka jest natura prawdy.
Dyrdymały Piecia. Tezy można dobierać w zależności od argumentacji i własnych potrzeb. Dokładnie tak Ty to robisz. A tolerancji masz Zero i to nie tylko na podstawie tego tekstu.
„Warzyw i owoców do Rosji nie sprzedajemy bo są szkodliwe – Rosyjski Sanepid Fito….Jest tylko jedna prawda/.
Słowa ,słowa ,słowa !!!
W spotkaniu ma uczestniczyć rabin Beit Warszawa Gil Nativ. Były „przywódca duchowy” Beit Warszawa, rabin Burt Schuman, podpisał się pod listem poparcia gejowskiego festiwalu World Pride 2006 w Jerozolimie. Prawda jest taka że normalna rodzina to chłopak i dziewczyna.
Homofobią i kabotynizmem ni tu zajeżdża Panie Miszkiel, Pan jak Doda nit Pana nie chce a wszędzie Pan się pcha
Normalna rodzina to chłopak i dziewczyna. Biedackie inwektywy na poziomie Palikota zostaw człowieku dla siebie.
Panie Miszkiel.
Proszę nie tracić czasu na czcze gadanie tylko zająć się szykowaniem stosów
Będzie jak dawniej.To Pana kk palił,topił i nawracał ogniem i mieczem.
Widać taka religia.
Ale co to ma wspólnego z Bogiem ,którego Pan i Pana kościół sobie zawłaszczył?
Czy Pan mi idzie to wyjaśnić?
Świat nie jest doskonały i wojny i zbrodnie istnieją. W tym system kar za zbrodnie. Jeżeli następował konflikt pomiędzy jakimś katolikami a jakimiś innowiercami, to zdążały się sytuacje rozstrzygane siłowo. Nie jest to wina Kościoła lecz niedoskonałości ludzkiej. Aztekowie składali ofiary z ludzi, i to nie jest wina Kościoła, po prostu konflikty istnieją, i życie to nie bajka. Oczywiście członkowie Kościoła popełniają błędy, ale to jest przypisane dla wszystkich ludzi.
Cyt za Miszkielem.: „Jeżeli następował konflikt pomiędzy jakimś katolikami a jakimiś innowiercami, to zdążały się sytuacje rozstrzygane siłowo”
A ileż to było wypraw krzyżowych przeciw muzułmanom? Czy w czasie tych wypraw to muzułmanie przyszli do Europy czy krzyżowcy uderzyli na Wschód? Kto przyszedł do kogo?
To i to. Kordoba, w obecnej Hiszpanii, w okresie wczesnego średniowiecza została podbita przez muzułmanów, a było to największe miasto ówczesnej Europy. Wschód został zdobyty prze muzułmanów w VII w. odrywając m.in. Jerozolimę od Bizancjum.
Od 544 r. n.e. pod panowaniem Bizancjum.
W 572 r. zdobyta przez Wizygotów, siedziba biskupstwa.
W 711 r. zdobyta przez Arabów.
Od 719 r. siedziba arabskich gubernatorów.
W 1236 r. miasto zajęli chrześcijanie pod wodzą Ferdynanda III Kastylijskiego.
więc i tu przyszli chrześcijanie z krucjatą
Tak.
„Z tego wynika że Bóg jest bytem konkretnym, dobrym.”
Idąc za autorem, którego Pan cytuje:
„…dobro. Z pojęcia swego wyraża coś już doskonałego, co zdolne jest obudzić
czyjeś pożądanie; oznacza więc coś już ostatecznie wykończonego. Stąd też zasadniczo dobro oznacza to, co jest już w pełni, ostatecznie, doskonałe; co zaś nie osiągnęło końcowej doskonałości, jaką mieć winno, chociaż ma jakąś już doskonałość-jako że już istnieje w rzeczywistości – jednak nie uchodzi ani za zasadniczo doskonałe,ani za zasadniczo dobre, ale jednyie za dobre „pod jakimś względem”.
więc jeśli Bóg jest dobry dlaczego nie wzbudza pożądania wszystkich ludzi?
jedli jest dobry to skąd tyle cierpienia, chorób wojen..?
Dał nam wolna wolę abyśmy mogli się zabijać?
Dlaczego kazał mordować ?
Dobro wzbudza pożądanie jednak jest rożnie interpretowane, co wynika z istnienia wolnej woli. Dał nam wolna wolę żebyśmy mogli wybierać. A mordować nie kazał.
a Biblię Pan czytał???
Tak.
Proszę o przykład z Biblii, jeżeli Pan twierdzi inaczej, Pańskie zdanie potwierdzający.
I wyciągnął Mojżesz laskę swoją do nieba, a Pan zesłał grzmot i grad i spadł ogień na ziemię. Pan spuścił również grad na ziemię egipską. I powstał grad i błyskawice z gradem na przemian tak ogromne, że nie było takich na całej ziemi egipskiej od czasu, gdy Egipt stał się narodem. I spadł grad na całą ziemię egipską, na wszystko, co było na polu. Grad zniszczył ludzi, zwierzęta i wszelką trawę polną oraz złamał każde drzewo na polu.
O północy Pan pozabijał wszystko pierworodne Egiptu: od pierworodnego syna faraona, który siedzi na swym tronie, aż do pierworodnego tego, który był zamknięty w więzieniu, a także wszelkie pierworodne z bydła.
Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego. Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów. Mojżesz powiedział wówczas do nich: Poświęciliście ręce dla Pana, ponieważ każdy z was był przeciw swojemu synowi, przeciw swemu bratu. Oby Pan użyczył wam dzisiaj błogosławieństwa!
A proszę , można wiele takich przykładów znaleźć.
Panie Miszkiel, te swoje mądrości co tu Pan pisze to w godzinach pracy??? Jak Pan taki kozak intelektualny to może z prywatnego kompa i z domu co???? A nie na ciepłej posadce w domu kultury. !!!!!Czepiasz się Pan burmistrza zacznij od siebie, bo to z naszych podatków jak się nie mylę pensje są płacone w Domu Kultury.!!!! Beret a Pan już wie co z nim zrobić!! Proponuje sprawdzić Panie Marku czym się pracownicy zajmują w godzinach Pracy. Wszystkie fora Panie Miszkiel i stronki w necie „zaliczy”
Nie pracuję w DK. Więc niech Pan ochłonie i nie pisze bajek.
„Odnosząc się do interpretacji przykazania „Nie zabijaj” w kontekście problematyki kary śmierci, należałoby zacząć od kwestii, czy ta forma odpowiada hebrajskiemu oryginałowi. Otóż dokładniejszym wyrażeniem myśli zawartej w dekalogu byłoby raczej sformułowanie: „Nie dopuszczaj się morderstwa”. W języku hebrajskim są trzy określenia na zadanie śmierci. Słowo „rasah” znaczy dosłownie: mordować. Zabicie kogoś na wojnie język hebrajski określa słowem „harag”, dla kary śmierci używany zaś jest czasownik „hemit”. W dekalogu przykazanie brzmi w formie „lo trisach”, a więc posługuje się jednym tylko określeniem zawierającym konkretną treść. Dekalog nie zakazuje egzekucji wykonywanych na mordercach.”
Na początku było słowo….. A teraz lawina słów…. nikt z Panem nie rozmawia że Pan religijne żale wylewa w internecie? Na pewno są fora w tym temacie i proponuje tam zajrzeć.
Inicjatywą religijną było działanie pana Burmistrza Gołdapi Marka M., na którą zareagowałem jako mieszkaniec i katolik. Do niego niech Pan skieruje swoje słowa.
Panie Piotrze….. Od kilku lat czytam Pana różne teksty…. byłam wręcz Panem zafascynowana…….do teraz. Od kilku dni Pan takie bzdury wypisuje że chyba Panu słońce szkodzi….. A szkoda…….
Nie życzę Panu żeby w Pana domu pojawił się ktoś z inną wiarą, jak również ktoś homo, a różnie w życiu była. Jest Pan młody kiedyś założy Pan rodzinę ( o ile jakaś kobieta nie ma języka i lubi jak się za nią myśli). Proponuje już teraz zacząć szykować stosy, bo z Pana wysokim poziomem tolerancji to innego wyjścia nie widzę……Pan ma tylko jedną rację jak ktoś wyżej napisał, za nic ma Pan innych liczy się tylko Pan jako „wybitna jednostka”. Ale Powiem Panu tak, jak byłam w Pana wieku to też myślałam że językiem świat zawładnę. Powiem Panu że życie zweryfikuje Panu tezy i mądrości. Pożyje Pan 20 lat jeszcze, „poszczeka” na wszystko i wszystkich i wyjedzie Pan z tego miasta które Pan tak pod każdym względem krytykuje, bo nikt już nie będzie chciał Pana słuchać, a każdy potencjalny pracodawca będzie mijał szerokim łukiem.
Skierować słowa do burmistrza? To nie burmistrz swoje żale tu wylewa no chyba że nazywa się Piotrek. Pozdrawiam Pana i życzę więcej tolerancji i pozytywizmu w życiu
Napisałem swoje zdanie na temat prób MIESZANIA różnych religii. Nie krytykuję tego miasta pod każdym względem, bo jest piękniutkie, ale sfera władzy podlega ocenom z samej swojej natury. I tutaj pojawiają się liczby z danych budżetowych, oraz wielu innych ludzi którzy są krytycznych wobec lokalnej polityki – starszych, i młodszych. Przykro jednak że sprawca zamieszania, pan Marek M. nie zostawił tutaj swojego komentarza, choć tak chętnie zarzuca innym brak argumentów i szafuje krytyką anonimów. To nie pierwsza taka sytuacja gdy proszę o odniesie się do moich tez jako Piotr Miszkiel, mieszkaniec Gołdapi. A mam do tego swoiste prawo, szczególnie po tym jak pan Marek M. stwierdził na portalu goldap.org.pl że niektóre moje poglądy uważa za szkodliwe. Uzasadnienia jednak nie przedstawił.
http://goldap.org.pl/2014/05/goldapscy-samorzadowcy-u-prezydenta-2/
Panie Piecia, poczyta Pan komentarze wyżej, może jakieś wnioski??? Nie jeden Marek nie zgadza się z Pańskimi tezami, ale Pan dalej swoje, nie da się mieć Pana za kumpla bo Pan wiecznie spiski i teorie spiskowe węszy, kto nie z Panem to od razu przeciwko według Pana. Z początku jak się Pana czyta to nawet miło, ale po kilku zdaniach jak to jest pan jak ryba. Po trzech dniach zaczyna ………..pachnieć inaczej.
To nie spisek. To jawna inicjatywa, o której wyraziłem swoje zdanie. Przykro mi że zanika wymagający, wartościowy dialog o systemach wierzeń, a promuje się inicjatywy niespójne, nastawione na wygodnictwo, takie jak „międzyreligijny wieczór szabatowy”.