Jeszcze nie ochłonęliśmy z wrażenia jakie wywarła na nas, przyjęta z mieszanymi uczuciami, „nowa świecka tradycja” czyli Dzień Niepodległości obchodzony 10 listopada (w przeddzień), a już szykuje się kolejna niespodzianka.
Wyjątkowo korzystny, w tym roku, układ dni świątecznych na początku maja spowoduje, że tzw długi weekendu w wersji okrojonej trwać może 5 dni (jeżeli weźmiemy 1 dzień urlopu 2 maja). W wersji rozszerzonej – biorąc w firmie 3 dni wolnego cieszyć się będziemy dłuuuuugim, bo aż 9-dniowym okresem wolnego.
Z pewnością zachęci to znaczną część mieszkańców naszego miasta do skorzystania z tej wyjątkowej okazji. Firmy turystyczne przed sezonem za pół ceny oferują wczasy w ciepłych o tej porze południowych krajach. Część firm i urzędów na ten właśnie okres zorganizowała wycieczki z funduszu socjalnego.
Czy to obawa o niską frekwencję w uroczystościach świątecznych, czy, jak twierdzą osoby zazwyczaj dobrze poinformowane, plany wyjazdowe urzędników – organizatorzy zdecydowali się na nietypowe posunięcie – organizację uroczystości majowych już 21 kwietnia.
Od znajomego urzędnika otrzymaliśmy kopię informacji, która już wkrótce zwyczajowo tj. z wykorzystaniem lokalnego elektronicznego systemu powiadamiania kryzysowego rozbrzmiewać będzie w naszych telefonach. Lektor Jacek poinformuje nas m.in. o programie uroczystości.
W naszej opinii pomysł jest rodem z filmów Barei, lecz skoro był już precedens, skoro można przyspieszyć Dzień Niepodległości, to ten pomysł może być równie dobry. Dlaczego potępiać inicjatywę? Być może spotka się z życzliwym przyjęciem gołdapian. W naszej błyskawicznej mini-sondzie opinie były zróżnicowane.
Pan Stanisław, rolnik z Kośmidr: A panie… co mnie panie to obchodzi? Ja nie mam czasu na święta. W pole iść trzeba. Śnieg odgarniać i orać.
Pani Celina, emerytka: Wspaniały pomysł, wspaniały. Będziemy mieli tyle wolnego czasu…
Pan Małgorzata, nauczycielka: Nie podoba mi się to, my nauczyciele będziemy poszkodowani. My nie możemy brać wolnych dni kiedy tylko chcemy.
Radny/a (prosił/a o zachowanie anonimowości): Skoro tak to zostało zadecydowane, to co tu dyskutować? Obiema rękami jestem “za”, bo wierzę, że jest to bardzo dobry pomysł. Popieram.
Od redakcji:
Czytelnicy nie dali się nabrać – to rzeczywiście był żart primaaprilisowy, wymyślony i spreparowany w całości przez nas. Życie potrafi nas jednak zaskakiwać, więc temat może być nadal otwarty.
Prima aprilis – dobry żart.
No i mamy Prima Aprilis